poniedziałek, 25 lipca 2011

Meeting z kozą




Koza kojarzy mi się bardzo dobrze. Zaczynając od wspomnień z dzieciństwa, kiedy to kozie mleko przywożone ze wsi pod Krakowem piłem na tak zwane "zdrówko" kończąc na świadomej, nieodwracalnej rezygnacji z mleka krowiego w wieku dorosłym. Słyszeliście o tym do czego tak naprawdę potrzebne jest mleko krowie? Do tego żeby cielakom kopyta lepiej rosły..... Oczywiście nie był to  główny powód mojego rozwodu z krową. Tak czy inaczej, każdy je i pije to co lubi i niech tak zostanie. Ja lubię kozy i to co się z ich mleka produkuje a więc z przyjenością zamieszczam zdjęcia z meetingu. P.s Wiecie, że kozy uwielbiają gałązki brzozy? Ja nie wiedziałem....




Brak komentarzy: