piątek, 28 grudnia 2012

Kaszubska Koza



i jeszce na koniec roku smakowite spotkanie z serami z Gospodarstwa " Kaszubska Koza" do którego doszło w Szarej Cegle na Królowej Aldony w Warszawie. Jeżeli lubicie sery kozie w różnych wyszukanych smakach ale i te najprostsze kozie serki koniecznie musicie namierzyć te z Kaszubskiej Kozy bo są po prostu mistrzowskie. Podaję link: http://www.facebook.com/GospodarstwoKaszubskaKoza?ref=ts&fref=ts

sobota, 22 grudnia 2012

Rzecz o Świętach


Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku. Dla tych z Was którzy chcieliby jeszcze ulepić swoje pierwsze pierogi podaję link z którego sam w tym roku skorzystałem. 
Niezły ubaw z dzieciakami przy tym lepieniu, polecam bardzo :) Pozdrawiam. Tomek

A przy lepieniu pomagali The Beatles




                                                              
B

wtorek, 18 grudnia 2012

PrzeWHAM się na Święta




Święta tuż tuż. W tym roku ambitnie podszedłem do tematu przygotowań i poza sałatką jarzynową z majonezem rodem ze Świętokrzyskiego postanowiłem spróbować czegoś nowego. O makowcu mówi się podobno że to koszmar każdego spokojnego cukiernika a większość osób z którymi rozmawiałem o tym cieście powtarzały w kółko, że "Ah tak! moja babcia to robiła makowiec!" A Wy, to co? Nie robicie? Adlaczego nie? Ja nigdy nie robiłem makowca ale przełamałem lęk i tak oto, pomimo klątw rzuconych na wszystkich pogrążonych w strachu przed czarnym (niebieskim??) jak noc makiem zrobiłem swój pierwszy makowiec. Wyszedł bardzo ok, aromaty i smaczki bardzo poprawne muszę zauważyć natomiast, że mak następnym razem zdecydowanie bardziej zmielę. Nie, nie gotowałem go w mleku jeżeli by ktoś pytał. Na koniec tylko tyle, że warto czasem pójść pod prąd, śmiać się z  uprzedzeń i braku wiary w swoje możliwości i po prostu dobrze się bawić - z makowcem czy bez ale śmiało z tym czego jeszcze nie próbowaliśmy i co napewno nam nie zaszkodzi :) Wtedy nawet tak bardzo otrzaskana i sponiewierana piosenka zespłu Wham może zabrzmieć zupełnie  nowo i zaskakująco świeżo.






                            
                              George Michael - Wham - Last Christmas [1985] from hunterh on Vimeo.

wtorek, 27 listopada 2012

O energii w kuchni



Prąd nie działa. Kiedy to piszę Pani w kawiarni Towarzyska stawia obok mnie świeczkę a w mieszkaniu uwija się z kablami elektryk. Kiedy prąd nie działa nie ma jak gotować, można przerzucić się na dietę RAW albo spróbować palić ogniska za miastem w miejscach dozwolonych. Nad Wisłą  w Warszawie też można palić ogniska ale to chyba w lecie a mamy już prawię zimę. No właśnie o czym to ja chciałem...hmm trochę o zimie trochę o strączkowych i muzyce ale pisze co mi palce wciskając klawiaturę podpowiedzą, taki dzień. Otóż..prezentuję tym razem ostatni hit (straszne słowo) mojej kuchni domowej czyli fasolkę kidney na ostro. Tak jak pisałem na fejsbuku w kuchni Jomafelo dużo ostatnio strączkowych - ciecierzyca smakuje bardzo chłopcom jako przekąska a co do fasolki kidney jak narazie mam przepis ten oto, raczej dla starszych spragnionych energetycznego, sycącego i rozgrzewającego posiłku. Enjoy

Hot Hot Kidney:

1/2 szklanki oliwy 
Pół szklanki posiekanego imbiru
2 posiekane cebule
5 ząbków czosnku drobno posiekanego
4 ostre papryki posiekane (opcj.)
2 łyżeczki soli
2 łyżeczki mielonego kuminu
1łyżeczka ziaren kuminu
2 łyżeczki świeżo mielonej kolendry
1łyżeczka chili w proszku
1 łyżeczka kurkumy
400g fasolki kidney namoczonej na noc i ugotowanej ( zostawić wodę po gotowaniu!)
450 ml. sos pomidorowy gęsty (pulpa)
świeża kolendra

Oliwę rozgrzewamy i dorzucamy do niej posiekane warzywa. Gotujemy chwilkę i dolewamy sos pomidorowy a następnie dodajemy wszystkie przyprawy - gotujemy 5 minut mieszając od czasu do czasu. Dodajemy fasolkę wraz z wodą, należy uważać aby nie dolać za dużo wody z gotowania tak aby całośc zachowała konsystencję gęstą. Następnie doprowadzamy do wrzenia i zminejszamy ogień. Gotujemy 10 min. bez przykrywki. Podajemy ze świeżą kolendrą. 




                                              

czwartek, 15 listopada 2012

1 2 i......3

            



Krótka notka z dnia spędzonego w kuchni gotując dla chłopców:

Śniadanie:
Kasz jaglana z figami imbirem i  prażonymi orzechami

Obiad:
 Zupa dyniowa na wywarze warzywnym
Pieczone ziemniaczki z tymiankiem

Kolacja:
Domowy chlebek żytni na zakwasie smarowany miodkiem

Komentarz:  Wyglądało to tak: Rano upiekłem chleb żytni na zakwasie który piekę na codzień czyli w zasadzie kolacja była już gotowa (kanapki na kolacje robię czasem z namaszczenia autorek książki o Kuchni Pięciu Przemian dla dzieci , które zasugerowały że talerz kanapek na dobranoc jest OK). W momencie kiedy chleb się piekł zrobiłem ulubioną rozgrzewającą kasze jaglaną na słodko (http://jomafelo.blogspot.com/2011/04/made-in-china.html) , która smakuje chłopkom odkąd jej spróbowali czyli t.zw posiłek "to zjedzą napewno" :) Z zupą dyniową było słabiej dzień później zaproponowałem chłopcom znaną zupe z buraka i było zdecydowanie lepiej przepis tu (http://jomafelo.blogspot.com/2011/11/burak-w-karcie.html). Starym hitem są ziemniaczki, najlepiej Lord, pieczone z suszonym tymiankiem w oliwie z oliwek przez 35min. w temp. 200C - pewniak. Zupę dyniową opiszę przy najbliższej okazji bo jak dla mnie jest cudo:). Ostatnio w kuchni pod lupę wziąłem różnego rodzaje wywary warzywne i niestety z przykrością stwierdzam, że organiczna kostka już mnie nie zadowala :) Choć wiadomo......bez przesady. Wracam do gry :)






                                           Komeda's Tune: A Krzystof Komeda Tribute by Másàjazz on Mixcloud

wtorek, 23 października 2012

Fika!

 
                     tak, to prawda, czasami podkładam swoje organiczne ciastka do kawy na miescie


Zdarzyło mi się ostatnio czytać swoim dzieciom książkę kucharską, z przepisami a dokładnie z deserami. Z perspektywy osoby zainteresowanej kuchnią, wypiekami udało mi się wydobyć z siebię tyle entuzjazmu, że nawet się chłopakom podobało. Od czasu do czasu odpowiadałem wskazując na piankę, kruszonkę lub masło na powtarzające się pytanie "a co to?" i wszystkie strony, ponieważ kolorowe, oglądane były z dużym zaciekawieniem. Tak w ogóle padło na "Fika" książkę z deserami wydaną przez IKEA, którą ostatnio zostałem obdarowany ( dziękuję raz jeszcze Agnieszka :) Z lektury wybraliśmy jedna z pozycji, której przygotowanie jak najbardziej mogło zaangażować młodych cukierników. W ten oto sposób przy małych zmianach w przepisie upiekliśmy kakaowe ciasteczka, do których napewno jeszcze wrócę, najchętniej w czasie na Fika :) Wam też polecam!

Ciasteczka kakowe

225ml mąki orkiszowej 500
50 ml kakao gorzkie (użyłem Surovital)
100g masła
50ml cukru (użyłem Ksylitolu, który sproszkowałem  ale tu dowolnie)
1/2 żółtka

nadzienie
1 białko jajka
100ml cukru w pudrze (można zmiksować cukier trzcinowy lub inny)

Przesiewamy mąkę i kakao. Delikatnie mieszamy z resztą składników aż powstanie łatwe do formowania ciasto. Formujemy kulę i wstawiamy zawiniętą w folię do lodówki na conajmniej godzinę.
Następnię rozwałkowywujemy ciasto do rozmiarów ok 15x30 na papierze do pieczenia. Ubijamy białko. W czasie ubijania stopniowo wsypujemy cukier aż powstanie gęsta piana. Rozprowadzamy pianę na całym ciescie i zwijamy je jak roladę. Owijamy folią i wkładamy na15 min do lodówki. Wyjętą roladę z lodówki kroimy na plastry ok. 1cm ostrym nożem i układamy plastry na papierze do pieczenia. Pieczemy ok. 15 min w temp. 175C.


                                     
                               The Scandinavian Jazz Special - OdDio Selection by Oddio on Mixcloud

wtorek, 16 października 2012

Zupa jesienna sezonowa


Kiedy to piszę, Anglicy proszę o zaprzestanie gry na na Stadionie Narodowym bo piłka stoi w wodzie.

Zupa Jesienna:

0,5 kg marchew od rolnika który nie pryska warzyw
250g pasternak z tego samego źródła
0,5 kg jabłek - malinówki
1L wywar warzywny, najlepiej nie kostka (przepis podam next time)
3 łyżki oliwy
1/2 łyżki soli
1/2 łyżki świeżo mielonego pieprzu
1 łyżka świeżo utarty imbir
1szklanka wody

Piekarnik rozgrzewamy do 205C. W żaroodpornym naczyniu układamy obrane i posiekane marchewki , pasternak oraz pokrojone drobno jabłko w skórce. Posypujemy solą, pieprzem i polewamy oliwą - mieszamy aż oliwa pokryje całość. Pieczemy 15 minut aż wazrywa i jabłka zbrązowieją. Przekładamy do garnka, zalewamy bulionem i wodą. Doprowadzamy do wrzenia i dodajemy imbir - gotujemy chwilę na wolnym ogniu. Miksujemy dokładnie. Pycha!!




                                              
                                                                Hommage á Debussy by Y2penni on Mixcloud

piątek, 21 września 2012

Gruszka


- Excuse me Mr. Martin, do you like pears???
-...................

Nie udało mi się zapytać Chrisa Martina o to czy lubi gruszki (na Facebooku zastanawiałem się przed koncertem) ale od tamtej pory dowiedziałem się dwóch cennych dla akcji "zjedz gruszkę bo jest sezon" rzeczy:
1. Kasza którą prezentuję jest pyszną propozycją na wczesną jesień
2. Chris Martin & Coldplay na żywo dostarczają tyle pozytywnej energii, że nawet 100 wizyt u terapeuty nie dałoby takiego efektu co ich jeden występ.

Gruszki na śniadanie:
(porcja dla 3 osób)

125g kasza jaglana
750 ml woda lub mleko ryżowe,sojowe,owsiane byle nie mleko mleko
2x gruszka klapsa lub konferencja - dowolnie
150 ml mleko
pół szklanki orzechów nerkowca lub włoskich
1 łyżka lnu złocistego
łyżka cynamonu
łyżka syropu z agawy/miodu

1. Kaszę zalewamy zimną wodą lub mlekiem (750ml) i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy na wolnym ogniu ok. 15 min. dodajemy nieobrane, drobno pokrojone gruszki i gotujemy dalej aż kasza wchłonie wodę lub mleko ok. 10 min.

2.W osobnej misce mieszamy resztę składników i miksujemy aż powstanie lekko gęsta masa.

3. Kaszę mieszamy z miksem z punktu 2 i podgrzewamy lekko lub podajemy bezpośrednio po zalaniu.


Coldplay "Paradise" (live)

czwartek, 13 września 2012

O edukacji przy gulaszu warzywnym


Pomyślałem sobię,że to danie z wyjątkiem niektórych przypraw takich jak chili mogło by być podawane dzieciom w przedszkolach. Tak, temat przedszkola jest mi już znany i coś tam sobię myślę na ten temat a najbardziej myślę o jedzeniu. Kiedyś pisałem mały artykuł o jedzeniu w przedszkolach do magazynu e!stilo  więc nie będę się powtarzał. Od kilku dni próbuję skończyć dużą dynię którą zgarnęliśmy od Majlerta i najbardziej przyjemnie komponuje się w tym oto wege gulaszu wczesnojesiennym. Zamieszczam przepis z osobistym hitem tygodnia w wykonaniu...hmmm w naszym systemie edukacji pan King Krule przygotowywałby się do matury ale chyba ma ciekawszy pomysł na siebie. Moim zdaniem idzie mu naprawdę dobrze. Tak tak kończę już.

Gulasz warzywny

450g Dynia obrana pokrojona w kostkę
2x duża papryka pokrojona w kostkę
500g pomidory sparzone, obrane i posiekane
2x ząbek czosnku
1x duża cebula pokrojona drobno
3x łyżeczka kminku mielonego
450ml bulion warzywny (może być jedna eko kostka)
3x łyżka oliwy
2x łyżka papryki słodkiej
1x łyżka chili
1x łyżka mąki ziemniaczanej
sól i świeżo mielony pieprz do smaku

Na rozgrzaną oliwę wrzucamy cebulę i dusimy ok. 10 minut. Dodajemy dynię, czosnek, paprykę i kminek. Dusimy 10 minut od czasu do czasu mieszając następnię dodajemy paprykę słodką, chili i makę - dusimy minutę. Wlewamy pomidory i bulion, doprowadzamy do wrzenia, zmniejszacie ogień i dusicie ok.15minut n awolnym ogniu aż warzywa zmiękną. Podajemy z chlebkiem żytnim, najlepiej własnej produkcji:)


King Krule " Noose of Jah City"