wtorek, 15 stycznia 2013

Miska miso



Powracam z materiałem. Od tygodnia testuje różne rodzaje miso, sposoby jego podania, łączenie składników i oto wniosek : Miso na śniadanie jest super. Tak, przyznaję, że jest to związane z t.zw postanowieniem noworocznym ale jeżeli reszta postanowień będzie tak przyjemna jak ta zupa to jest duża szansa na realizację :) Właściwie jak zwykle nie miałem zamiaru Was do niczego przekonywać, sam dopiero po kilku latach przekonałem się do miso no ale warto było. Przedstawiam więc wyniki mojego research -u na ten temat i zachęcam do spróbowania. Próbowałem chłopakom dać na spróbowanie ale powiedzieli, że wygląda jak błoto - zgadzam się :)

Zupa miso:

1l dashi
1/4 szklanki pasty miso 
dodatki (niemalże dowolne)

Dashi jest podstawą miso, to taki rosół lub bulion jak wolicie. Najbardziej znane dashi przygotowywuję się z katsuobushi czyli ze sfermentowanych i wysuszonych tuńczyków bonito. Ponieważ chciałem przygotować wegańskie miso pominąłem ten składnik i tak trafiłem na mizu dashi składające się z wody i Kombu. Algi moczy się na kilka godzin przed gotowaniem (ja zostawiam na noc), w pilnej sprawie można namoczyć podobno nawet na pół godziny przed samym gotowaniem. Moje dashi wygląda więc tak:

Dashi: 
 trochę Kombu+ 1l woda+ kilka grzybków shiitake

Pozostawić na noc, rano gotujemy ale nie doprowadzamy do wrzenia. Wyciągamy Kombu a grzybki kroimy drobno. Dashi gotowe.

Do gotowego dashi dodajemy dodatki wymagające krótkiego zagotowania takie jak marchew lub mój ulubiony makaron ryżowy z Wakame. Marchew powinna pozostać trochę twarda. Pod koniec dodajemy tofu i namoczne tuż przed użyciem algi Wakame i jeszce chwilę trzymamy na ogniu. 

Miso - do tej pory wypróbowałem miso ryżowego i hacho miso czyli miso czystego. Miso nie gotujemy!!! Jak narazie faworytem jest miso ryżowe. Zasada przy kupowaniu miso jest prosta - pasta miso jest kluczowa dla tego dania (dla zupy miso:) jeżeli zdecydujemy się na 1 kg pasty w cenie 20zł jest duża szansa, że już nigdy więcej nie zaserwujemy sobię zupki miso. Krótko mówiąc im droższe tym lepsze. Sam pokusiłem się na organiczne miso ryżowe, kraj pochodzenia Japonia.

Powracając do gotowania: Kiedy wszystko jest już gotowe, dashi i dodtaki pięknię się połączyły, makaron jest w sam raz zalewamy bulionem umieszczoną w szklance pastę miso. Mieszamy aż się połączy z wodą, likwidujemy wszystkie grudki. Przelewamy do garnka zdejmujemy z ognia i mieszamy. Podajemy natychmiast posypane zieloną cebulką. 


Brak komentarzy: