W poszukiwaniu brzmień odsyłających gdzieś w słoneczne rejony powróciłem ostatnio do jednego z moich ulubionych młodych kompozytorów. Panie i Panowie prosto z NYC: Jon Madof. Odsyłam na oficjalna stronę z utworami Jona. Szczególnie polecam zakładkę - Jazz - utwóry "No Problem i "Unpaved road"". Można było go usłyszeć ostatnio na żywo w Poznaniu na Tzadik festival (na tej edycji akurat nie byłem..) w składzie Rashanim. Pewnie nie była to jego ostatnia wizyta więc głowy do góry! A tu link : http://www.jonmadof.com/music/index.html
czwartek, 28 lipca 2011
poniedziałek, 25 lipca 2011
Meeting z kozą
Koza kojarzy mi się bardzo dobrze. Zaczynając od wspomnień z dzieciństwa, kiedy to kozie mleko przywożone ze wsi pod Krakowem piłem na tak zwane "zdrówko" kończąc na świadomej, nieodwracalnej rezygnacji z mleka krowiego w wieku dorosłym. Słyszeliście o tym do czego tak naprawdę potrzebne jest mleko krowie? Do tego żeby cielakom kopyta lepiej rosły..... Oczywiście nie był to główny powód mojego rozwodu z krową. Tak czy inaczej, każdy je i pije to co lubi i niech tak zostanie. Ja lubię kozy i to co się z ich mleka produkuje a więc z przyjenością zamieszczam zdjęcia z meetingu. P.s Wiecie, że kozy uwielbiają gałązki brzozy? Ja nie wiedziałem....
piątek, 22 lipca 2011
Wiadomości
Story of Stuff project ogłosił ostatnio (maila dostałem wczoraj), że po roku walki udało im sie w znaczącym stopniu wpłynąć na duże kompanie kosmetyczne nakłaniając je do większej ostrożnosci w stosowaniu różnych szkodliwych substancji (kancerogeny w mydle dla dzieci m.in.) do produkcji kosmetyków. Kolejny świetny, prosty i uświadamiający filmik, którym możecie łatwo nadrobić zaległości z wiedzy o produktach, które na co dzień zapełniają półki waszych łazienek. Warto obejrzeć. http://storyofstuff.org/cosmetics/
środa, 20 lipca 2011
Local Hero
Czerpiąc ogormną przyjemnośc ze spotkań z lokalnymi producentami żywności ekologicznej postanowiłem udać się w teren i odwiedzić przy okazji wakacyjego wyjazdu mistrza miodu z malowniczego województwa Drawsko-Pomorskiego. Pan Antoni należy wraz ze swoimi miodami do elitarnego grona miodowników wyróżninych unijnym eko certyfiktem. W swojej ogromnej gościnności gospodarz podzielił się z nami różnymi ciekawostkami na temat miodu i jego produkcji, których raczej trudno byłoby wymagać od sprzedawców w sklepach miejskich. Zresztą, jak sam zaznaczył na to, żeby zajmować się tym tematem zawodowo potrzebne jest..........15 lat praktyki i zbierania wiedzy. Praca Pana Antoniego zasługuje absolutnie na najwyższe uznanie w dobie skandalicznych mieszanek polsko-chińskich, które opatruje się etykietą z napisem "Miód". Wyszliśmy z pasieki pokrzepieni, że istnieją jeszcze takie oazy producentów, którym zależy na najwyższej jakości pomimo zalewającej i psującej rynek tandety miodopodobnej. Jeżeli zatem wybieracie sie w Drwasko-Pomorskie - piszcie do mnie a z przyjemnością podziele się kontaktem.
środa, 13 lipca 2011
O tym co na wsi i o tym co w mieście
O dziwo nie jest to obraz porównujący jajo strusia i kury. Są to jajka z "chowu ekologicznego" - jaśniejsze i mniejsze jest kupione w mieście a ciemniejsze większe na wsi. Smutna prawda o jajach kupowanych w mieście jest taka, że ich pochodzenia mimo pieczątek i certyfikatów nigdy nie możemy być do końca pewni i warto mieć tego świadomość. Ludzie u których kupowałem na wsi w czasie wakacji nie mieli na kury ani certyfikatu ani pieczątki ale jajka były wynoszone dosłownie spod kur co rano, które przez cały czas stacjonowaly na podwórku dłubiąc dziobem tu i tam po krzakach. To dopiero jest świadomy zakup :) P.s Znaczące dla mnie jest to, że dopiero na wsi chłopcy zaczęli zajadać sie jajecznicą. Przypadek??
poniedziałek, 11 lipca 2011
Baw się jedzeniem
Na przekór wszystkim poprawnym rodzicom Jomafelo mówi: baw się jedzeniem. A po zabawie zjedz swoje zabawki. Dzisiaj placki ziemniaczane dla początkujących:
1kg ziemniaków eko ( mogą być młode, jest sezon)
sól
pieprz
jajko od kury z podwórka
olej z ryżu
Ziemniaki scieramy na najgrubszych "oczkach" tarki, wbijamy jajko, pieprzymy, solimy i mieszamy wszystko. O, i wszystko, wrzucamy na patelnie w formie abstarkcyjnych plam. Smażymy na mocnym ogniu na oleju z ryżu najlepiej bo osiąga najwyższe temperatury i nic nie przywiera. Super. Można dodać ogórki, serek kozi z curry, pomidory i właściwie co Wam tylko będzie pasowało. Placek to wdzięczny materiał na cos pysznego :) Autorem zdjęć do tej sesji jest moja ukochana, której z tego miejsca dziękuje za szaloną i rozbawiającą inwencję twórczą.
czwartek, 7 lipca 2011
Kartka z wakacji
Było tak.... rybkę sielawę, świeżo złowioną zamawiałem u rybaków a wędziła ją Pani Ela. O jajka musiałem walczyć co rano bo takich jajek jak od Państwa P. nie ma nikt inny w związku z czym kolejka była wielka ale mój uśmiech większy i codziennie jajka z pod kury z podwórka przemieniałem w jajecznicę. Uprawę warzyw ekologicznych prowadzi przyjaciel domu więc czasem coś prosto z pola wpadło na talerz. Owoce były z lasu - poziomki głównie. Po pewnym czasie zacząłem prawie całkowicie omijać jedyny sklep we wsi bo i po co mi towary z hurtowni... Teraz jestem już w mieście i patrzę z przymrużeniem oka na szyldy sklepów "żywność naturalna", "zdrowa żywność" - szkoda tylko, że w niezdrowym klimacie spalin. Na wieś kochani, na wieś!
Subskrybuj:
Posty (Atom)