Odmawianie sobie przyjemności prowadzi do zgryzoty. Fakt, że nie możesz sobie kupić Bentleya to nie kwestia możliwości tylko czasu. Na wszystko przychodzi właściwa pora. W ostatnią niedzielę przyszła pora na maraton i tosty. Wszystko działo sie w Warszawie. W maratonie nie wziąłem udziału - wybraliśmy rower ale w jedzeniu tostów na śniadanie uczestniczyłem z nadmiernym entuzjazmem. Rzadko smażę, nie używam cukru i nie jem pieczywa tostowego dlatego tym bardziej pozwoliłem sobię na tą pyszność w piękny niedzielny poranek. Wy też sobie pozwólcie!! Przepis (ok.12 tostów) :
Pieczywo tostowe wieloziarniste
360 ml mleka sojowego ( polecam Natumi)
kostka tofu 180g
cukier puder trzcinowy (możecie rozbić kryształki moździerzem) 2 łyżeczki
wanilia w proszku (Naturata jest doskonała ale zwykły cukier waniliowy też ok ) 2 łyżeczki
4 łyżki wody zimnej
łyżka miodu
olej z ryżu
Krótko mówiąc, wszystko miksujemy do uzyskania konsystencji sosu. Tosty maczamy i wrzucamy na rozgrzany olej z ryżu, który jest mistrzem w kategorii -smażenie bez przywierania- i pilnujemy żeby się nie przypaliły. Dodam na koniec, że wszystkich znanych mi przeciwników produktów sojowych tosty powaliły na kolana i nic sojowego w nich nie wyczuli :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz