środa, 2 listopada 2011

I know a place..





Figa z makiem. Wydawało mi się, że ten związek frazeologiczny nie jest łatwy do zapamiętania dla dwulatka. Zdecydowanie łatwiej jest dzieciom kiedy za słowami idą dobre skojarzenia. Nasze dzieci na hasło "Figa z makiem" reagują natychmiast i mimo, że próbowały już fig nie idą w stronę szafki w której leżą tylko w stronę drzwi wyjściowych. Chętnie bym Im oddał ten post do zredagowania - napisaliby o całej masie pozytywnych wrażeń wynoszonych za każdym razem z klubokawiarnii "Figa z makiem" (http://figazmakiem.edu.pl/). A ja ? Ja jak tylko mam chwilkę idę popatrzeć przez wielkie oświetlające wnętrze okna i popijając espresso lub Bionadę cieszę się w sobię, że jest takie miejsce jak "Figa z makiem" dla nas rodziców i dla dzieci. 



Brak komentarzy: