czwartek, 17 listopada 2011

Przełom




Niewątpliwie pory roku są dla mnie sprawą ważną. Nie można przecież przejść obojętnie obok siły, która sugeruje nam co jeść, jak się ubierać a nawet czego słuchać. Oczywiście nie musimy się dostosowywać - możemy dalej jeść sałatę, chodzić w japonkach i siedząc na oszronionej trawie słuchać bossanovy....to sie może jednak źle skończyć. Zauważyłem dziś kilka prostych znaków zapowiadających zimę i raczej pozostaje przy slow foodzie i  ciepłym ubraniu . Znaki były trzy - mewa śmieszka i jej charakterystyczny głos, stalowe, ciężkie niebo oraz sól na chodniku, której jeszcze wczoraj nie było. Chyba mamy przełom....

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

no rzeczywiście-chyba jest przełom.
jednak zapomniałeś wspomnieć o czwartym znaku-słabo prószącym śniegu o poranku...

Tomek pisze...

odebrałem rano nawet telefon z Krakowa i po drugiej strony usłyszałem szybko pytanie : Czy to prawda, że w Warszawie prószy śnieg? Wysilałem się bardzo ale za oknem nie zobaczyłem ani drobinki, chyba faktycznie przeoczyłem :)