Na otarcie łez, po pierwszej nieudanej próbie z zakwasem miłe wspomnienie z wakacyjnego spotkania z naturą. P.s nie używaliśmy silnika oczywiście, tylko wioseł.
o, widzę że ktoś z moich okolic krakowskich, chociaż tego "ino" sopdziewałbym się prędzej 90km dalej na południe od Krakowa. Ale miło :) A Pan/Pani - czyżby pasjonat/ka silniczków? Pozdrawiam
7 komentarzy:
zakochalam sie w Panu.
Jozia
i co ja mogę na to opwiedzieć..... :)
moze sie spotkamy?
Jozia
Spotkajmy się na Jomafelo!!! brzmi jak reklama jakiejś sieci fast foodu :)) Pozdrawiam!
ino same wiosła kwa
o, widzę że ktoś z moich okolic krakowskich, chociaż tego "ino" sopdziewałbym się prędzej 90km dalej na południe od Krakowa. Ale miło :) A Pan/Pani - czyżby pasjonat/ka silniczków? Pozdrawiam
a ja Pana kocham
Jozia
Prześlij komentarz