piątek, 27 kwietnia 2012

Majówka na trzy


1. Jedz zielone (np. kiełki z "upraw" domowych)
2. Patrz na kwiaty
3. Czytaj w cieniu drzew

Miłego weekendu!!!!!

czwartek, 26 kwietnia 2012

Pomidorowa




Zdaje mi się , że każdy ma swoją pomidorową. Tą którą prezentuje cenie sobię, za ziołową różnorodność. Śmiało możecie spróbować a rodzicom wysyłam jeszcze zaświadczenie o tym, że najmłodszym po prostu smakowało :)

Pomidorowa:
ok. 1 kg słodkich pomidorów najlepiej nie pryskanych
1 cebula
skórka z cytryny eko
świeża szałwia, bazylia
lubczyk,pieprz,sól
liść laurowy
oliwa 
migdały cięte

W oliwie z oliwek dusimy cebule kilka minut. Sparzone i obrane ze skórki pomidory wrzucamy do garnka z cebulą, dodajemy liść laurowy, pieprz, sól, małą skórke z cytryny i dusimy 10minut. Następnie zalewamy wrzątkiem i gotujemy aż pomidory zmiękną. Pod koniec gotowania dodajemy bazylie i szałwie. Miksujemy i podajemy z prażonymi płatkami migdałów.

wtorek, 24 kwietnia 2012

Frytki



Oscar Pettiford " Two French Fries"

 Zjadłem w życiu kilka kilo frytek. Jadłem te amerykańskie ( z McCzegośtam) z budy przy basenie na Słowacji z okolic dworca autobusowego w Krakowie  w domu i w smażalniach. Nie zastanawiałem się z czego i jak się je przyrządza. Jak to się stało, że dzieci tak bardzo lubią frytki? Nie wiem....pewnie nasze mózgi zostały poddane jakiemuś satelitarnemu praniu mózgu (wątpię) i teraz za każdym razem kiedy czujemy zapach frytury kora przedczołowa wysyła sygnał - czas na fryty. No dobrze, może przesadzam natomiast napewno nie przesadzę, kiedy powiem, że jedzenie frytek na mieście jest dosyć ryzykowne - smażone w głebokim tłuszczu wątpliwego pochodzenia frytki przypominają mi bardziej ziemniaczaną gąbkę nasączoną olejem niż frytki a poza tym o tłuszczach trans to chyba wszyscy słyszeli...Idę Wam zatem z pomocą :) i proponuję : jeżeli Wasze dzieci zażyczą sobię frytki nie smażcie ich w głębokim oleju tylko upieczcie je w piekarniku. Czasami zamiast zwykłego ziemniaka - jeżeli lubią słodkie - użyjcie batata albo dyni. Keczup zróbcie sami albo użyjcie takiego bez  konserwantów i białego cukru. I róbcie je baaardzo okazjonalnie - na przykład na nadchodzącą majówkę :)

Frytki:
4 bataty bio
olej rzepakowy bio
sól,cynamon, papryka słodka

Bataty obieramy i kroimy na cienki paski. Układamy na blasze i delikatnie skrapiamy olejem - mieszamy z przyprawami aż olej pokryje wszystkie frytki. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 220°C przez ok 35min przewracając kilka razy. Warto zaglądać do piekarnika od czasu do czasu, żeby się nie przypaliły. 


piątek, 20 kwietnia 2012

Słodycz ryżowa


Ostatnim wpisem powiedziałem pa pa słodyczom kupionym w sklepie ale żeby nie być gołosłownym zamieszczam przepis na doskonałą słodką przekaskę, którą robiłem wczoraj po raz pierwszy - sam czas przygotowania to - uwaga - 15min potem jeszcze godzinka w lodówce i mamy słodycze na kilka dni :)
Zastosowanie w tym przepisie wegańskiego syropu z agawy to sprytny zabieg - syrop ten jest super słodki(niemal 3 krotnie słodszy od białego cukru!!!) i można go jeść absolutnie bezkarnie. Obok Stevii syrop z agawy to najbezpieczniejsza substancja słodząca - jest masa materiałów na temat tego syropu i jego właściwości w internecie więc śmiało szukajcie w razie czego :) Musze przyznać, że tak się ucieszyłem, że chłopcom to tak bardzo smakuję, że od razu pomyślałem o jakimś przyjemnym utworze, który będzie oddawał ten wesoły nastrój :) Ryo Fukui poniżej. Miłego weekendu!

    Słodycz ryżowa:
4szklanki ryżu ekspandowanego bio
1/2 szklanki musu migdałowego niesłodzonego (polecam Monki)
4łyżki syropu z agawy bio
 1łyżka cynamon
2/3 szklanki rodzynki niesiarkowane
olej słonecznikowy

1.Syrop z agawy i mus migdałowy rozpuszczamy w niskiej temperaturze mieszając do czasu aż się połączy i utworzy jednolity syrop. Mieszamy z cynamonem

2. W dużej misce mieszamy ryż z rodzynkami.

3. Do miski z ryżem wlewamy syrop z musem i mieszamy aż całkowicie pokryje ryż.

4. Do leciutko posmarowanego olejem naczynia żaroodpornego o wymiarach ok. 12x24 przekładamy masę i układamy równo. Mokrymi palcami wyrównujemy szczyt aż będzie płaski. Odkładamy na godzinę aż ostygnie i się połączy.

Kroimy dowolnie w kwadraciki albo na kształt batoników. Za każdym razem przed podaniem chłodzimy w lodówce.





Ryo Fukui "Early Summer"

środa, 18 kwietnia 2012

Hummus + warzywa


Ostatnio w kawiarni do herbaty zamówiłem sobię ciastko - nieważne jakie. Kęs później ciastko zwróciłem - było paskudne, zwyczajnie nie do zjedzenia a nad pochodzeniem składników wolałem dla spokoju ducha się nie zastanawiać. Kilka dni później dowiedziałem się, że pewien spryciarz z Wielkopolski podrabiał susz jajeczny, z którego piecze się potem różne dostępne na mieście ciastka. Musze się przyznać - nie wiedziałem, że można zamiast jajek stosować coś takiego jak susz jajeczny....nie wspominając o stosowaniu przeterminowanego udającego susz jajeczny suszu rybnego z dodatkiem wapnia i kurkumy w roli barwnika...Po aferze z solą miarka się u mnie przebrała. Ciastka na mieście mnie nie kuszą a na podgrzewane kanapki nie patrzę. Jak sobię dać rady w kraju gdzie konsumentów ma się za nic? Kochani, jedzenie róbcie sobię sami!!!! Dacie rady :) A dziś prosty przykład taki zapowiadający pierwsze polskie sałatki i pomidorki :
                                                 
 Naleśnik z hummusem + warzywa
Do naleśników http://jomafelo.blogspot.com/2012/01/blog-post.html (na teflonowej smażymy bez oleju) dodajemy hummus http://jomafelo.blogspot.com/2011/09/hamos-hommos-hummus.html i warzywa takie jak sałata, pomidory, ogórek i składamy na pół. Smakuje dobrze na zimno i na ciepło :)

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

W deszczu

W deszczu, w drodze po soczewicę, gdzieś w przestrzeni miejskiej doszło do spotkania dzieci z kaczkami. I to jest właśnie jasna strona szarówy,  która jak narazie zdominowała wiosnę.


King Crimson " I talk to the wind"

czwartek, 12 kwietnia 2012

Pesto polenta



Jakoś tak jest, że pesto kojarzy mi się z ciepłą pora roku, w zimie nie wykonałem ani słoika choć po spróbowaniu dzisiejszego puknąłem się w głowę, takie było dobre, że już go nie ma :( Szukałem czegoś nowego do pesto, tak żeby smakowało chłopcom i wymyśliłem talarki z polenty. Wszystko smakowało bardzo więc spokojnie Wam rodzicom polecam.

Polenta talarki:
15g ser kozi twardy
łyżka masła
85g polenta
250 ml mleko ryżowe
250 ml woda
oliwa z oliwek

Domowej roboty pesto:
http://jomafelo.blogspot.com/2011/09/pesto-verde.html

Do wrzącego mleka z wodą wsypujemy powoli polentę i zmniejszamy na minimalny ogień. Gotujemy ok. 35min mieszając od czasu do czasu. Zdejmujemy z ognia i mieszamy z serem i masłem. Odstawiamy do wystygnięcia w naczyniu takim aby warstwa miała nie mniej niż 2 cm lub na noc (talarki mogą leżeć w lodówce 2 dni). Wycinamy talarki, kółka jak wolicie :) Wstawiamy do nasmarowanego oliwą z oliwek naczynia i smarujemy po wierzchu - pieczemy ok.25min w rozgrzanym do 200C piekarniku aż zbrązowieją lekko. Odstawiamy na chwilę żeby stężały i lekko ostygły.

Talarki przybieramy czym tylko mamy ochotę - sałatą, różnymi serami, duszonymi grzybami etc....Ja wybrałem wersję minimalną i na szybko. Na górę położyłem twarożek kozi polany domowej roboty pesto. Pyszne!!!!

wtorek, 10 kwietnia 2012

Wtorek



Wieści z kraju. Chyba już jest wiosna....hmm, tak mi się dziś wydaje. Rowery wracają do łask. Liczyłem na to, że już zaraz pojawią się świeże polskie organiczne warzywa ale nie, trzeba poczekać do czerwca chociaż coś już polskiego ze szklarni można dostać - w czwartek użyję papryki w przepisie dla chłopców, ale to w czwartek a dziś? Dziś energiczny, polski - hendriksowski rock z lat 70' i dużo słońca. Na szczęście :)


Nurt " Parter na klaustrofobię"

piątek, 6 kwietnia 2012

Życzenia


Bezglutenowa babka piaskowa na Wielkanoc:

4 eko jaja
1,5 szklanki mąki ziemniaczanej
200g masła
1szklanka ksylitolu (lub inny cukier)
skórka eko cytryny i trochę soku
łyżka bezglutenowego proszku do pieczenia
ekstarkt z wanilii lub trochę startej laski
rodzynki
Jaja ubijamy z cukrem do potrojenia objętości - prawie na biało aż piana stanie się niemalże sztywna. Masło roztapiamy w garnku i odstawiamy do ostygnięcia. Ciąglę miksując do piany stopniowo dodajemy przesianą mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Następnie ucieramy skórkę cytryny i dodajemy sok oraz utartą wanilię miksujemy. Na koniec dolewamy osytgnięte masło i dobrze miksujemy. Przelewamy ciasto do nasmarowanej masłem i obsypanej mąką formy z kominem i wrzucamy rodzynki. Pieczemy ok.45 min w 180 °C.


Mahalia Jackson " I know it was a blood"

środa, 4 kwietnia 2012

Jajo + ciecierzyca


Ponieważ nie mam pewności, że jaja malowane burakiem były dla Was przekonujące postanowiłem raz jeszcze pochylić się nad tym wielkanocnym specjałem. Tym razem, poza tym, że będzie można na nie popatrzeć będziecie mogli je zjeść :) Wow.
Jajo + ciecierzyca
3 ekologiczne jaja
1 szklanka ciecierzyca ugotowana
1 łyżka posiekana cebula czerwona
1 łyżeczka sok z cytryny
nać pietruszki
1 łyżka musztarda
1 łyżka majonez
sól, pieprz do smaku

Ugotowane na twardo jajko kroimy na pół. Żółtka przekładamy do większej miski a miseczki z białka na talerz. Do żółtek wlewamy 1 łyżkę ciepłej wody i dodajemy resztę składników. Ugniatamy widelcem aż uzyskamy jednolitą masę. Przyprawiamy. Przekładamy do białek na talerzu i ozdabiamy świeżo posiekaną pietruszką oraz kulkami ciecierzycy.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Jajo w kolorze



Oficjalnie dołączam do szerkoiej grupy nagłaśniaczy Świąt Wielkanocnych, zachęcającej do wykonywania różnego rodzaju wypieków, barszczy i stu tysięcy wersji jajek z majonezem lub bez. Mój wkład to jajka malowane "zrób to sam " barwnikami naturalnymi wytwarzanymi z warzyw i przypraw. Zamiast zawracać sobię głowę stertą ciast, pasztetów i sałatek, których i tak w większości dzieciaki nawet nie tkną usiądźcie z nimi w przeddzień Świąt i pokażcie im jak się barwi jajka burakiem, kurkumą i innymi barwiącymi produktami, które na codzień spożywacie - oto prawdziwa okazja świąteczna do miłej, wspólnej zabawy. P.s pasztety i inne róbcie w nocy, kiedy maluchy śpią :)

DIY jajka barwione naturalnie
Dobrze barwią: burak i kurkuma z całą resztą możecie poeksperymentować.
Jajka czerwone/różowe :
2 szklanki drobno pokrojonego buraka wrzucamy do dwóch szklanek zimnej wody i doprowadzamy do wrzenia. Zmniejszamy ogień do połowy i gotujemy pod przykryciem 10min. Zdejmujemy z ognia dolewamy 1 łyżkę octu i studzimy. W letnim roztworze moczymy ugotowane na twardo jajka aż uzyskaja pożądany kolor - wyjmujemy i czekamy aż wyschną.
Jajka żółte: 1 łyżeczka kurkumy i postępujemy jak powyżej.

Barwy można łączyć. Barwimy na żółto, suszymy i dopiero wrzucamy do czerwonego, suszymy. Postępując w ten sposób możemy łączyć barwy bez końca :)